Lewica: “Szkoła musi uczyć tego, czego potrzebują młodzi ludzie”

Opublikowane przez Kacper Borys

Śmiech na sali dopadł mnie, gdy zobaczyłem wpis Lewicy na Twitterze. Oto jego pełna wersja: “Szkoła musi uczyć tego, czego potrzebują młodzi ludzie. Zamiast nudnej, męczącej propagandy o Janie Pawle II i Żołnierzach Wyklętych, chcemy lekcji o zdrowiu i seksualności, o klimacie i o tym, jak radzić sobie na rynku pracy. Bo dziś młodzi ludzie kończąc szkołę lepiej wiedzą, jak założyć biznes, niż jak założyć związek zawodowy. A przecież większość z nich będzie pracownikami. Dajmy im tarczę do obrony przed wyzyskiem i śmieciowym zatrudnieniem!”.

Na początku Lewica mówi, że szkoła musi uczyć tego, czego potrzebują młodzi ludzie. Szkoła musi? To jest wolność po lewicowemu. Nie zezwala ona na uczenie tego, czego młodzi ludzie nie potrzebują. Czyli co, np. filozofii nie uczymy młodych ludzi, bo Lewica arbitralnie zdecydowała, że nie jest ona potrzebna młodym ludziom? A poza tym, to skoro stwarzamy taką kategorię rzeczy niepotrzebnych, to ktoś musi zdecydować, co jest potrzebne, a co nie. W tym wypadku Lewica oczywiście zabrała głos.

Jak można zrozumieć ze wpisu, według Lewicy “propaganda o Janie Pawle II i Żołnierzach Wyklętych” jest niepotrzebną wiedzą, a wiedza o “zdrowiu, seksualności, klimacie i o tym, jak radzić sobie na rynku pracy” jest potrzebna. Zapytujemy zatem Lewicę, na jakiej podstawie zdecydowali, że te pierwsze – są wiedzą, której nie powinno się w szkołach podawać, a te drugie są wiedzą godną nauczania w szkołach?

Jednak punkt kulminacyjny mojej beki wystąpił, gdy przeczytałem te zdania: “Bo dziś młodzi ludzie kończąc szkołę lepiej wiedzą, jak założyć biznes, niż jak założyć związek zawodowy. A przecież większość z nich będzie pracownikami”. Świetny pomysł! Niech uczniowie wiedzą, jak zakładać związki zawodowe i zamiast uczciwej pracy według dobrowolnej umowy z pracodawcą, niechaj młodzież zakłada związki, które będą naciskać na rząd, aby ten tworzył przywileje dla tych pracowników. Lewico, czas puknąć się w łeb.

Jak zatem powinien wyglądać program w szkołach według nas? Otóż nie powinno go po prostu być. Jako SUSSEN, od dawna sprzeciwiamy się narzucaniu szkołom odgórnej podstawy programowej. Chcemy, aby każda szkoła mogła autonomicznie zdecydować, czego będzie uczyła, jak będzie uczyła, kogo zatrudnia itd. W ten sposób szkoły będą różne, jak to przypadło na różnych ludzi. Jedne szkoły będą uczyły gotowania, drugie przyrody, trzecie wszystkiego po trochu. Lewica również będzie mogła założyć szkoły ze swoimi ideałami, ale nie będzie mogła tego narzucać wszystkim szkołom.

Kategorie: Analizy

0 0 polubienia
Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Wczytaj odpowiedzi
Zobacz wszystkie komentarze