Bosak o systemie edukacji
Kacper Borys – prezes inicjatywy SUSSEN – pyta Krzysztofa Bosaka o ideę edukacji PAN: prywatna, autonomiczna i nieobowiązkowa. Jak polityk ustosunkował się do pytań? Na początku, zapytany, czy słyszał o inicjatywie SUSSEN, odpowiada, że nie kojarzy. Następnie, Borys zapytał Bosaka o to, czy popiera w pełni edukację PAN.
Krzysztof Bosak odpowiada, że w programie Konfederacji, przedstawili oni rozwiązania na stan obecnego szkolnictwa m.in. takie, jak bon oświatowy. Przyznaje jednak, że nie jest to całkowita prywatyzacja szkolnictwa.
Polityk mówi również, że Konfederacja postuluje rzeczy, które są realne. Na to Borys zapytał nie o realne rozwiązania, a o idee, które Bosak wyznaje. Wówczas odpowiada on, że docelowo potrzebujemy systemu mieszanego.
Model mieszany, według Krzysztofa Bosaka, oznacza system różnorodnych szkół, czyli coś, co postuluje SUSSEN. SUSSEN jednak, w przeciwieństwie do Bosaka, chce tę różnorodność zaprowadzić poprzez całkowitą autonomizację szkolnictwa, a nie zostawiając odgórne regulacje.
Dociśnięty, czy popiera prywatyzację szkolnictwa, odpowiada, że ten system mógłby mieć pewne zalety i pewne wady. Zapytany o wady, mówi, że „biedniejszych osób nie byłoby stać na edukację” oraz to, że w demokracji, żadna partia postulująca prywatyzację szkolnictwa, nie wygrywa wyborów.
Borys odpowiada na zarzut pierwszy mówiąc, że szkolnictwo prywatne jest zawsze tańsze od państwowego, na co Bosak zaprzeczył. Borys rzecze, że przecież nie będzie trzeba opłacać biurokracji i będzie konkurencja cenowa. Jak Bosak odpowiedział na ten argument?
Mówi, że pojedyncze szkoły prywatne mogą być droższe niż państwowe, czemu nikt nie przeczył. Nie odpowiada jednak na argument, że prywatne szkolnictwo ogółem musi być tańsze, gdyż nie ma biurokracji i jest konkurencja. Ucieka się do tego, że trzeba by porównać kraje ze szkolnictwem prywatnym i państwowym oraz ile za to płacą.
Pod koniec, Bosak został zapytany, czy popiera zniesienie przymusu szkolnego. Borys doprecyzował, że przymus szkolny to „wymóg państwowy uczenia się”. Bosak odpowiada, że powinien być pewien podstawowy program do zaliczenia, a forma zdobycia tej wiedzy powinna być dobrowolna.
Zapytany po co, coś takiego wprowadzać, odpowiada, że choćby po to, aby dzieci z rodzin dysfunkcyjnych mogły się nauczyć podstawowych rzeczy i nie wpadły w patologie. Borys później pyta, dlaczego szkoła ma się tym zajmować, na co Bosak odpowiada, że nie powiedział, że szkoła ma się tym zajmować.
Rozwinął myśl mówiąc, że powinien istnieć wymóg prawny zdobycia jakiejś minimalnej wiedzy, która pomoże młodym ludziom na rynku pracy. Mówi też, że to, o czym mówi, to nie jest stricte przymus szkolny, tylko „przymus umiejętnościowy”.
Borys odpowiada, że nie jest to potrzebne, bo w obecnych czasach analfabetyzm nie jest nam groźny, a jeśli jakiś mędrzec postanowi nie uczyć się czytać, pisać i liczyć, to na rynku pracy zdechnie z głodu i potomstwa nie porodzi. Bosak zaś z uśmiechem odpowiada, że to nie jest ich ideał i że po prostu się różnimy. Kto według Ciebie wygrał tę dyskusję?
Wywiad: https://youtu.be/Yfw3aOfM7rA