Przymus szkolny jako gwarancja popytu

Opublikowane przez Kacper Borys

Przymus szkolny jest niczym innym jak gwarancją popytu na usługi edukacyjne. Popyt to ilość dobra, którą nabywcy chcą i mogą kupić po danej cenie w określonym czasie. Prawo popytu mówi, że im więcej dane dobro kosztuje, tym mniej będziemy chcieli go kupić i na odwrót. Np. jeśli ziemniaki kosztują 10 zł/kg to kupię ich mniej niż gdyby kosztowały 2 zł/kg. To naturalne. Tak samo jest z usługami edukacyjnymi. Jeśli godzina lekcji matematyki będzie kosztowała 100 zł, to kupię ją jedną. Jeśli kosztować będzie 20 zł za godzinę to wykupię 3 takie lekcje. A jeśli lekcja będzie kosztowała 150 zł/h, to nie kupię jej w ogóle.

Podaż natomiast to ilość dobra, którą dostawcy chcą i mogą dostarczyć na rynek po danej cenie w określonym czasie. Prawo podaży mówi, że im więcej na danym dobrze można zarobić, tym więcej go sprzedamy. Np. jeśli na wózkach inwalidzkich mogę zarobić 50 zł za sztukę, to sprzedam jeden taki wózek, natomiast jeśli wózek będzie kosztował 200 zł to sprzedam ich 20. I również tak samo tyczy się to usług edukacyjnych. Ja, jako korepetytor biologii, więcej udzielę lekcji, kiedy będą kosztowały 100 zł/h niż kiedy będą kosztowały 20 zł/h. Teraz jednak powróćmy do pierwszego zdania tego artykułu twierdzącego, że przymus szkolny jest gwarancją popytu na usługi edukacyjne.

Chciałbym teraz po krótce przedstawić takie pojęcia jak doskonale elastyczny i nieelastyczny popyt. Doskonale elastyczny popyt to taki, w którym nie liczy się ilość, a cena. Doskonale elastyczny popyt na korepetycje z biologii byłyby, kiedy udzielając lekcji po cenie 50 zł/h udzielałbym ich np. 4, a po cenie 49 zł/h udzielałbym ich 0. Gdzie się zdarzają takie przypadki? Takie sytuacje mogą powstać u producentów keczupów w saszetkach. Restauracja chce zamówić np. tonę takich keczupów. Jedna firma produkuje takie keczupy po 80 groszy za saszetkę, a druga po 81 groszy za saszetkę. Zakładając, że te keczupy są takie same jakościowo i ilościowo, to jeden grosz różnicy sprawia, że restauracja zamówi tonę keczupu od tej pierwszej firmy i ani grama od tej drugiej.

A czym jest popyt doskonale nieelastyczny? Jest to popyt, przy którym cena się nie liczy, a liczy się ilość. Analogicznie, taki popyt byłby, gdybym nieważne jaką cenę zaproponował za lekcję biologii i tak miałbym tyle samo chętnych do jego kupna. Proponując 20 zł/h miałbym tyle samo chętnych, co proponując 400 zł/h. Takie sytuacje występują np. w odkupach za porwanych. Jeśli ktoś porwałby Twoją mamę, to (zakładając, że ją kochasz) chciałbyś ja odkupić niezależnie od ceny. Czy porywacz chciałby 500 zł za matkę czy 20 000 000 zł, to ty i tak chciałbyś ją odkupić. Wobec tego Twój popyt pozostaje niezależnie od ceny na takiej samej ilości, którą chcesz nabyć – jedna mama.

Jak to ma się do przymusu szkolnego? Zauważ bowiem, że przymus szkolny stwarza popyt doskonale nieelastyczny. Albowiem 4,6 mln uczniów MUSI otrzymać usługi edukacyjne niezależnie od tego, ile to będzie kosztowało. Ktoś może powiedzieć, że edukacja nie kosztuje, bo jest bezpłatna. Nie płacimy na nią bezpośrednio, ale płacimy poprzez podatki i to nas bardzo dużo kosztuje. Mało, że przymus szkolny obniża jakość usług edukacyjnych (więcej tutaj: https://sussen.pl/ekonomiczne-skutki-przymusu-szkolnego/), to dodatkowo czyni edukację niesamowicie kosztowną. Pokazuję to na poniższym modelowym rysunku:

Łącznie z kosztem biurokracji w roku 2020 na szkolnictwo wydaliśmy ponad 90 miliardów złotych! Dodatkowo zdaje się, że samorządy muszą dopłacać do tego około połowy ze swoich lokalnych podatków. Może 90 mld zł nie wydaje się sporą sumą ze względu na to, że jesteśmy dużym krajem. Przeliczmy więc ile wydajemy złotych na jednego ucznia. 89 730 000 000 zł (koszt edukacji) + 454 000 000 zł (koszt biurokracji) = 90 184 000 000 zł (koszt systemu edukacji). 90 184 000 000 zł (koszt systemu edukacji) : 4 600 000 (przybliżona liczba uczniów) ≈ 19 605 zł (średni przybliżony koszt utrzymania jednego ucznia). A teraz sprawdźmy ile kosztuje nas jeden uczeń miesięcznie. 19 605 zł (średni przybliżony koszt utrzymania jednego ucznia) : 12 (liczba miesięcy w roku) ≈ 1 634 zł. Wobec tego jeden uczeń średnio kosztuje nas około 1 634 zł miesięcznie. Dużo czy mało?

Kacper Borys

Kategorie: Ideowe

0 0 polubienia
Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
Wczytaj odpowiedzi
Zobacz wszystkie komentarze
1 rok temu

proste jednak trudno zrozumieć to weszystko prostemu człowkowie nawet z takiwego miasta jak Poznań :/ dobry tekst panie Kacprze