Autonomia szkół a islamskie szkoły

Opublikowane przez Kacper Borys

Jakiś czas temu otrzymałem argument przeciwko pełnej autonomizacji szkolnictwa. Brzmiał on mniej więcej tak: „Jeśli każda szkoła będzie mogła ustalić program, jaki tylko jej się żywnie podoba, to powstaną szkoły islamskie – takie, które od młodości uczą, że trzeba zabijać niewiernych. Takie zapędy trzeba tłumić w zarodku, więc nie możemy dopuścić, aby muzułmanie zakładali swoje szkoły i wpajały uczniom szkodliwe społecznie zachowania.”.

Nie myślałem długo nad tym argumentem, bo rozwiązanie jest bardzo proste. Dlaczego islam, skoro jest to zła religia, która jest szkodliwa dla społeczeństwa, mamy zwalczać jedynie w obrębie oświaty? Czyli co? Zakazujemy w prawie oświatowym tworzenia szkół islamskich, a jednocześnie muzułmanie mogą zakładać islamskie kościoły, w których też będą cisnąć swą propagandę?

Poza tym, jeśli szkoła ma być prawnie zdefiniowana, to muzułmanie będą mogli uniknąć ten przepis, zakładając nie „szkołę”, tylko „ośrodek nauki”. Jeśli już mamy zwalczać islam, to nie w skutkach, tylko tak jak było to powiedziane, „w zarodku”. I nie mówię tutaj, czy działalność islamska powinna być zakazana czy nie. Pokazuję jedynie, że z punktu widzenia przeciwnika islamu, punktowe zakazywanie głoszenia islamu jedynie w obrębie oświaty jest bezowocne.

Jeśli umówimy się już, że islam należy zwalczać „w zarodku”, to wprowadźmy ustawę, która zakazuje promowania islamu ogółem. Tak samo z innymi szkodliwymi praktykami, jak np. kradzież. Zamiast zakazywać kradzieży w szkołach, zróbmy to na całą Polskę!

Kategorie: Ideowe

0 0 polubienia
Subskrybuj
Powiadom o

0 komentarzy
Wczytaj odpowiedzi
Zobacz wszystkie komentarze